Bajka FIQMIKU
Lubicie magiczne opowieści o pięknych królewnach, dzielnych rycerzach i ich niezwykłych przygodach?
To posłuchajcie naszej BAJKI…
Lubicie magiczne opowieści o pięknych królewnach, dzielnych rycerzach i ich niezwykłych przygodach?
To posłuchajcie naszej BAJKI…
Dawno, dawno, temu, a może całkiem niedawno... w pięknym, zielonym zakątku krainy warszawskiej Sadyby wyrosło nowe, niezwykłe królestwo FIQMIKU dla małych dzielnych królewiczów i pięknych, mądrych królewien.
Fiqmikowa kraina była spełnieniem marzeń. Przybyłych gości witały przestronne, różnobarwne komnaty do zabawy i rekreacji pełne klocków, książek, lalek, kreatywnych zabawek rozwijających.
W tym zacnym królestwie dla królewiczów i królewien, spragnionych tańców, sportów, ćwiczeń i wszelkich aktywności, czekała słoneczna sala turniejowa.
Po szrankach i zawodach był czas na przyjemności dla ducha. W paradnej sali balowej mistrzowie od magii dźwięku uczyli książęta śpiewu, tańca i gry na niezliczonych instrumentach rodzimych i egzotycznych.
Alternatywą dla zajęć pod dachem była, zimą czy latem, zabawa na świeżym powietrzu w bajecznym królewskim ogrodzie.
Po zabawach i radosnej aktywności służba serwowała smakowity i zdrowy posiłek przyrządzany w bajecznej kuchni przez królewskiego kuchmistrza i szalonego cukiernika.
Prócz wielu pięknych komnat, niezwykłego ogrodu i imponujących sal turniejowych w pałacu tym znajdowały się legendarne królewskie łazienki w stylu FIQMIKU.
Wchodząc do komnat królewskich szaty i obuwie książęta zostawiali w przestronnej garderobie.
W królestwie FIQMIKU każdy młody mieszkaniec posiadał swój własny unikalny herb, zaprojektowany przez mistrza pędzla. Herbami tymi książęta pieczętowali swoje biureczka, fotele i szafki.
Jak głosiła legenda fiqmikowe królestwo było marzeniem jej twórców, marzeniem o stworzeniu miejsca, w którym dzieci byłyby szczęśliwe, kochane, dużo się śmiały, uczyły bawiąc, stawiały pierwsze ważne pytania i rozwijały zainteresowania.
Królewskie przedszkole FIQMIKU zamieszkiwali weseli i spontaniczni mieszkańcy, mądre damy dworu władające biegle cudzoziemskimi językami, eksperci od magii dźwięków i kolorów oraz ujmujący, serdeczni gospodarze.
Mali adepci fiqmikowej akademii mieli z pomocą mądrych nauczycieli odkrywać swoje talenty i z pasją badać otaczający świat, by zdobytą wiedzę i umiejętności móc wykorzystać potem w szkole i całym dorosłym życiu.
Fiqmikowi nauczyciele mieli uczyć królewny i królewiczów, inspirować i zachęcać do własnych poszukiwań… W jaki sposób? Zawsze poprzez zabawę.
W fiqmikowym królestwie dużo serdeczności i uśmiechu okazywano sobie na co dzień.
Pogłoski mówiły, że sekretem sukcesu królestwa FIQMIKU jest Szmaragdowa Rada Królewska dbająca o właściwą edukację młodych książąt, czyli grono zacnych doradców o niezwykłych umysłach i wielkich sercach.
Wielkim wyróżnieniem dla każdej królewny i królewicza było uroczyste pasowanie na członka tej kolorowej społeczności.
Z przyjemnością zjeżdżali do królestwa FIQMIKU liczni i niezwykli goście, a ich wizyty zazwyczaj stawały się okazją do weselenia się i hucznego świętowania.
Słynęło fiqmikowe królestwo z dobrych pomysłów, inspirujących festynów oraz mądrości, którą chętnie dzieliło się z innymi.
Jak wieść głosiła odbywały się tam słynne w całej krainie kolorowe bale, pełne niespodzianek i niezwykłych zwrotów akcji.
Ciekawość świata oraz pasja do poznawania nieznanych lądów skłaniała mieszkańców Królestwa FIQMIKU do zamorskich podróży. Niczym wielcy odkrywcy fiqmikowe królewiątka podróżowały i poznawały skarby, zwyczaje i tajemnice odległych krain.
Na fiqmikowych estradach nie raz miały miejsce niezwykłe występy chwytające widzów za serca i wywołujące naprzemiennie łzy wzruszenia i oklaski na stojąco.
Fiqmikowe książątka poznawały arkana najróżniejszych dziedzin nauki i sztuki i radością odkrywały swoje talenty.
Fiqmikowe Królestwo zapraszało w swoje progi od późnego ranka do wczesnej wieczerzy. Proponowało niezwykłe przyjemności ćwiczące umysł, uczące gracji i doskonalące artystyczny smak. Zapewniało wykwintną kuchnię, troskliwą opiekę i bezpieczeństwo.
Królestwo FIQMIKU znajdowało się w spisie Wielkiej Księgi Edukacji pod sygnaturą 360.
Pod okiem mądrych nauczycieli fiqmikowe królewiątka bawiąc się i śpiewając doskonaliły cudzoziemskie języki.
Młodzi adepci fiqmikowej akademii dbali o formę, sprawność manualną i odkrywali arkana sztuki czytania i pisania.
Fiqmikowe zuchy ćwiczyły umysły rozwijając zagadki i łamiąc najtrudniejsze nawet szyfry. Jednocześnie odkrywały przyjemność tworzenia i uczyły się, jak panować nad swoimi emocjami.
Klejnotem fiqmikowego królestwa były kochane FIQMISIE, czyli grupa najmłodszych podopiecznych, w której w sposób szczególny troszczono się o potrzeby młodych infantów okazując im wiele serca, czułości i tworząc rodzinną atmosferę.
Tajny adres miejsca, w którym znajdowało się Królestwo FIQMIKU przekazywano sobie w najgłębszej tajemnicy.
Och, jakże zachwycali się tym miejscem goście, którzy mieli szczęście tam trafić… znawcy sztuki z krainy Sanepidu i rycerze z Ognistego Zakonu, familie znanych rodów, których potomkowie tam przynależeli, ale najlepszą rekomendacją był fakt, że fiqmikowe maluchy uwielbiały to magiczne i niezwykłe miejsce.
KONIEC